Włoski czołg na ulicach powstańczej Warszawy? Po prostu musiałem go zbudować. Kiedy rok temu postanowiłem skończyć jakiś model na 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, moim pierwszym wyborem była Pantera. Szybko jednak zorientowałem się, że nie zdążę z nią do 1 sierpnia.
Wtedy przypomniałem sobie o zaczętym kiedyś modelu Tamiya — włoskim M13/40. Wtedy jeszcze nie wiedziałem do konca, że tak naprawdę to… M14/41 (o tym później). Postanowiłem spróbować. Nie wiedziałem, ile mi to zajmie, ale decyzja zapadła. Liczyłem, że jakoś zdążę, i skończyłem wiosna nastepnego roku.
Zapomniany model
Ten model towarzyszył mi od lat. Zacząłem go jeszcze przed powstaniem Arma Hobby. Inspiracją był artykuł w starym numerze Model Hobby. Z czasem dokupiłem do niego żywice — włoski silnik (od M11/39), transmisję, gąsienice ogniwkowe oraz wnętrze kabiny od Vitoria Models i Brach Models.
Kiedy wróciłem do niego po latach, okazało się, że sporo już zrobiłem. Zgubiłem jednak sufit przedziału bojowego, który wcześniej modyfikowałem, żeby dopasować pierścień wieży. Na zdjęciach referencyjnych widać otwarty czołg — wnętrze więc musiało być zrobione.
🔧 Uwaga techniczna: Choć na pudełku jest napisane M13/40, model Tamiya w rzeczywistości przedstawia wersję M14/41.
Superdetalowanie modelu
Najtrudniejszym etapem okazało się wykonanie nowego sufitu kabiny. Próbowałem z plastiku 1 mm — po wycięciu otworu na wieżę i dodaniu detali pancerza wszystko się wyginało. Kilka podejść poszło na marne.
W końcu z pomocą przyszedł Marcin Ciepierski — dał mi kawałek laminatu. Zaskakująco łatwo wyciąłem w nim otwór wieży przy pomocy wycinarki DSPIAE. Na laminat nakleiłem cienki plastik z detalami sufitu. Udało się!
Dalsze modyfikacje
Poza zestawowymi żywicami i wnętrzem wykonałem (ruchome!):
-
otwierany wizjer kierowcy (najtrudniejszy),
-
klapki nad transmisją i
-
pokrywy silnika.
Wizjer próbowałem najpierw odcisnąć w silikonie formierskim Green Stuff World — nie wychodziło, traciłem detale. W końcu wyciąłem go „na chama”, wkleiłem płytkę plastiku z nowym otworem. Odcięty wizjer oczyściłem i dodałem zawiasy i szczegóły.
Model trzeba było onitować – zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz. Dołożyłem też wewnętrzne mechanizmy wizjerów, zawiasy i różne drobiazgi z chińskich blaszek.
Spalony czołg.
Na zdjęciach widać, że czołg ma spalone bandarze kół. Miałem takie opalone koła odlane z żywicy, ale było ich za mało, i dorobiłem sobie brakujące żmudnie obcinając i szlifując części modelu. Gąsienice ostatecznie zrobiłem gumowe z zestawu, miałem przeczucie, że żywiczne zajmą za dużo czasu. Jeden fotel zalogi zrobilem nadpalony, z tej strony, która była bardziej opalona na zdjęciach.
Detale Modelu
Malowanie Wnętrza M14/41
Sklejony Model Czołgu M14/41
Co dalej?
Model czeka już tylko na dioramę – i o niej opowiem Wam wkrótce.
Najnowsze komentarze